wtorek, 9 grudnia 2014

Jogurtowy zawrót głowy

Chyba zaczyna mi odbijać...:)

Sprzątam w kuchni (robiłam spaghetti i zupę dla Gwiazdy). Wyrzucam obierki do kosza na śmieci, wkładam nóż do zlewu. Robię to za szybko, bo nóż spada i uderza o dno, robiąc przy tym trochę hałasu. Kątem oka widzę stojącą na blacie jogurtownicę, w której Dawid wcześniej nastawił nową porcję jogurtu (część na mleku krowim, część na sojowym). Jaka myśl przelatuje mi w tym momencie przez głowę? "O kurde, bakterie się przestraszą i zestresują!".

Chyba potrzebuję urlopu:)