poniedziałek, 21 marca 2016

Jak strollować autystę? :)

Dawno, dawno temu, jeszcze zanim pojawiła się Ewa (a w zasadzie - jeszcze zanim pojawił się w moim życiu Dawid:)) kupiłam sobie puzzle z Kubusiem Puchatkiem. Obrazek o tyle fajny, że będący mozaiką tysięcy maluteńkich obrazków - również z bajek o Puchatku.



Puzzle przeprowadzały się ze mną z miejsca na miejsce, a odkąd pojawiła się Ewa - czekam na moment, kiedy będziemy mogły ułożyć je razem (chociaż pewnie jeszcze trochę to potrwa - puzzle mają 1000 elementów i są szalenie trudne do ułożenia). Odkąd mieszkamy w tym mieszkaniu - leżą sobie w kanciapie na półce i czekają na lepsze czasy.

Oczywiście kwestią czasu było to, kiedy Ewa wreszcie je dojrzy. A jak już dojrzała wysoko na półce napis "Disney" i obrazek z Puchatkiem, to ZAŻĄDAŁA natychmiastowego udostępnienia puzzli.

No nic, chciałaś, MASZ:)

Dorwała pudełko, otworzyła, zobaczyła tysiąc elementów, wyciągnęła pierwszy z brzegu i... "O, Puchatek je miodek!" "Tygrys!" "Prosiaczek!"

I tak dalej w tym stylu, przez kolejny kwadrans. Tego ranka mogłam spokojnie zrobić śniadanie i się umalować. Nie zdążyła oczywiście obejrzeć wszystkich tysiąca elementów, z pudełka wyciągnęła zaledwie kilka czy kilkanaście - co oznacza, że jeszcze wiele przed nią:)

A później na stoliku znalazłam to:


Nie do końca o to chodziło, ale... może być:)


poniedziałek, 14 marca 2016

niedziela, 13 marca 2016

Nie czuję, że rymuję

"Policz księciu do dziesięciu"
Ewa 

Podział ról

Od jakiegoś czasu Ewa lubi wcielać się w różne role - a może w zasadzie nadawać sobie i nam nowe imiona - najczęściej z ulubionych bajek. Pisałam już o Śwince Peppie, dzisiaj będzie natomiast o kilku innych bajkach, gdyż doszłam wreszcie do tego, według jakiego klucza poszczególne role/imiona są przydzielane.

Dawid dostaje rolę głównego bohatera/samca alfa (Sully - "Potwory i Spółka", Simba - "Król Lew").


Ewa przydziela sobie rolę najlepszego przyjaciela głównego bohatera (Mike - "Potwory i Spółka", Timon - "Król Lew").



Ja otrzymuję "to co zostanie" (Boo - "Potwory i Spółka", Pumba - "Król Lew").

Dzisiaj postanowiłam - z lekkim wyrzutem - podzielić się tą teorią z Dawidem. Natychmiast postanowiliśmy ją przetestować, wypytując Ewę, jakie role przydzieli nam na podstawie bajki "Auta".

Dawid: "Ewa, bawimy się w Auta. Kim ja jestem?"
Ewa: "Zygzak MacQueen" (do przewidzenia)
Dawid: "A ty, kim jesteś?"
Ewa: "Złomek!" (do przewidzenia)
Dawid: "A mama?"
Ewa: *cisza*

Ewa długo nie miała pomysłu na to, jaką rolę mi przydzielić. Dawid postanowił podsunąć jej jakieś pomysły:

Dawid: "Ewa, a może mama będzie Heńkiem?" (taki wredny kombajn, wielki i ciągle wściekły)
Ewa: "Nie!" (no, chociaż coś)
Dawid: "A może Marian?" (ciapowata ciężarówka, która zgubiła głównego bohatera na autostradzie w drodze na wyścig)
Ewa: "Tak, Marian!"


I w ten sposób stałam się Marianem. Dawid sam się chyba nie spodziewał, że Ewa będzie przez resztę dnia w ten sposób się do mnie zwracać.

Wieczorem żegnałam się z Ewą, daję jej buziaka i mówię dobranoc.

Ewa: "Dobranoc Marianku!"
Ja: "No hej, ale jak to, ja tak nie chcę!"
Dawid (postanowił mi pomóc, widać sumienie go ruszyło): "Ewa, powiedz tak: dobranoc mamusiu!"
Ewa: "... Dobranoc Marianku!"

Wydziedziczę ją, jak nic.

A tak w ogóle to mam wrażenie, że oni trzymają wspólny front częściej, niż mi się wydaje. Wczoraj na przykład Ewa uparła się, żebym to ja z nią wieczorem została, mimo, że była kolej Dawida. Dopiero później przypomniałam sobie, że słyszałam, jak Dawid mówił: "A jakbyś dzisiaj szybko zasnęła, to tata zdążyłby jeszcze obejrzeć drugą połowę meczu". Przypadek?

sobota, 5 marca 2016

Moja Mała Bohaterka

Jeszcze tylko dwie godziny i będę w domu, a to oznacza, że pierwszy zjazd mojego kursu będzie można uznać za zakończonyJ Chwalę się tym, bo Moja Kochana Córeczka dzielnie dała sobie radę i nie dała się smuteczkom spowodowanym nieobecnością „Mamusia”. Wprawdzie była lekka rozpacz w piątek rano, jak się żegnałyśmy, ale myślę, że jednak dobrą strategią jest mówienie, że mamy nie będzie tyle i tyle czasu. Ewa protestuje wtedy tylko w momencie, w którym jeszcze jest sens protestować – czyli przy pożegnaniu właśnie. Później jest spokój, bo wie, czego się spodziewać i wie, że jak powiedziałam, że wrócę danego dnia o danej godzinie, to tak będzie, więc wystarczy tylko cierpliwie poczekać. Moja córka jest nie tylko dzielna, ale i bardzo rozsądnaJ

Stęskniłam się bardzo:)

No i bardzo dzielny jest też mój kochany Mąż - dał radę, zaliczył wspólnie z Ewą basen i wycieczkę " na frytki":)

środa, 2 marca 2016

Logika

Nasza Córka jest jedyną znaną mi osobą, która na pytanie np.: "To co, nie będziesz już jadła tej zupy?" odpowie "Tak" (w sensie: "Tak, nie będę już jadła") :)

Pytanie

Sprawić, że córka posikała się ze śmiechu - czy to jest bardziej wpadka podczas odpieluchowywania dziecka, czy sukces komediowy?

[małe wyjaśnienie: to oczywiście nie ja doprowadziłam Ewę do takiego stanu, ale Mój Najdroższy Mąż. Ja nie posiadam takich mocy. Moją mocą są co najwyżej przytulaski:))]

Mistrz oryginalnych zestawień

Skończyliśmy dzisiaj oglądać Króla Lwa. Ewa siedziała urzeczona muzyką i przetaczającymi się po ekranie zwierzakami, ja upewniłam się, że w dalszym ciągu znam wszystkie teksty na pamięć:)
Jakiś czas później leżymy we dwie w łóżku, wpatrujemy się w fluorescencyjne gwiazdki przyklejone do sufitu (no prawie jak w bajce:)).

"Polecimy rakietą kosmosem, Simba?"

Wyobrażacie to sobie? :)