niedziela, 30 listopada 2014

Jedzeniowo

Wygląda na to, że po prawie dwóch miesiącach względnego luzu jedzeniowego, Ewa będzie musiała wrócić na dietę:( zrezygnowaliśmy z niej po wizycie w poradni metabolicznej i po konsultacji u gastroenterologa - wg lekarzy z medycznego punktu widzenia nie było postaw,mżeby dietę stosować. Ale we wtorek zadzwoniła do mnie jedna z terapeutek Ewy, P. Maja, i poprosiła o rozważenie wprowadzenia diety. Na kilka miesięcy, na próbę. Bo Ewa wprawdzie robi postępy w różnych sferach, ale społecznie nie jest tak, jakby się tego można było spodziewać. My też zauważyliśmy, że kontakt jest z nią ostatnio nieco gorszy. Rzadziej patrzy ostatnio w oczy, nie robi "pa pa" ani nie posyła buziaczków na do widzenia... A fizycznie czuje się już coraz lepiej - zęby bolą ją już mniej, przesypia całe noce.

No nic, spróbować zawsze można. Nawet jeżeli dieta pomaga, to większość rodziców i tak powoli próbuje wprowadzać "niedozwolone" pokarmy po 3 roku życia, więc to nie jest na zawsze. A jeśli nie bedzie większego wpływu - to damy sobie spokój po 3-4 miesiącach. 

We wtorek umówiliśmy się na dłuższą rozmowę z P. Mają, wieczorem natomiast mamy konsultację z Panią dietetyk. Powoli też zaczęliśmy przygotowywać się organizacyjnie do tej diety - kupiliśmy na przykład jogurtownicę i już niedługo rozpoczniemy produkcję jogurtu z kaszy jaglanej:) jakoś to będzie:)

środa, 26 listopada 2014

Dźwiękonaśladowczo

Ewa ogląda książeczkę z różnymi ptakami. Przysiadam się do niej i nazywam poszczególne ptaszki.

Ja: Wrona. Kra kra kra!
Ewa: ...
Ja: Wróbel. Ćwir ćwir ćwir!
Ewa: ...
Ja: Kaczka. Kwa kwa kwa!
Ewa: Mniam mniam mniam!

Dawid twierdzi, że to jest jak najbardziej prawidłowa reakcja na kaczkę...:)