W niedzielę chrzciny.
Zrobiliśmy z Ewą pierwsze podejście do mszy świętej w czwartek. Nie było wielkiego entuzjazmu, ale liczymy na to, że jakoś uda jej się w niedzielę wytrzymać pełną godzinę bez pisków i skrzeku:)
Kreacja zakupiona i wyprana. Rajstopy i sweterek również.
Spowiedź rodziców załatwiona. (Chrzestni mam nadzieję również jakoś się ogarną)
Szatka i świeca w gestii Chrzestnych. Mam nadzieję, że pamiętali:)
Knajpa zamówiona i opłacona, menu ustalone, ciasto zamówione, w niedzielę rano pojadę sprawdzić, czy pamiętają:)
Na pewno o czymś zapomnieliśmy...:D