środa, 10 września 2014

W imię nauki... :)

Bierzemy z Ewą udział w takim programie naukowym, prowadzonym przez Wydział Psychologii UW, polegającym na walidacji narzędzi służących do diagnozowania i monitorowania postępów osób z zaburzeniami ze spektrum. Jesteśmy już po dwóch spotkaniach - na jednym była obserwacja Ewy, a na drugim ponad dwugodzinny wywiad z rodzicem (czyli ze mną:)). Spotkań z tego co wiem będzie jeszcze minimum dwa. Wszystkie są nagrywane, przed rozpoczęciem pierwszej sesji musiałam podpisać oświadczenie, że zgadzam się na przechowywanie tych materiałów i wykorzystywanie ich w celach edukacyjnych. Spoko, czego się nie robi w imię nauki! Tym bardziej, że córka udała nam się prześliczna, niech ludzie zobaczą! :)

Spotkania odbywają się na Wydziale Psychologii, przy ul. Stawki. Budynek jest chyba najbardziej ponurym i przygnębiającym miejscem, w którym byłam. Historię ma adekwatną - zbudowano go w 1938 r. jako siedzibę oddziału komendy SS. Stąd Niemcy nadzorowali wywózkę Żydów z mieszczącego się nieopodal Umschlagplatz do Treblinki. Minęło kilkadziesiąt lat, Uniwersytet rządzi tym budynkiem od dawna, ale ciągle jest tam ciemno i ponuro. Długie i wąskie korytarze, obdrapane ściany, zero zmian chyba od lat siedemdziesiątych. Brrrr... Ciekawe, czy rezydujący tam psycholodzy próbowali kiedyś zbadać, jak to ponure otoczenie działa na ich samopoczucie i osiągnięcia naukowe:)

Ale wracając do samego programu - realizowany jest przez prof. Pisulę, znaną w "autystycznym (pół)światku" jako ekspert od tego typu zaburzeń. Dla mnie samo uczestnictwo w programie to takie lekkie "otarcie się o sławę" - niedawno skończyłam bowiem czytać jedną z publikacji Pani Profesor (swoją drogą - bardzo polecam!).



Ach, i jeszcze jedną rzeczą chciałam się podzielić - natrafiłam dzisiaj na ciekawy artykuł mówiący o tym, że narzędzia diagnostyczne w kierunku autyzmu są "skalibrowane" na objawy specyficzne dla chłopców/mężczyzn - tymczasem dziewczynki/kobiety mogą przejawiać mniej charakterystyczne zachowania, albo wręcz lepiej je maskować. Teoretycznie współczynnik diagnozowanych chłopców/mężczyzn do diagnozowanych dziewczynek/kobiet wynosi 4:1, ale nie musi to wcale oznaczać, że kobiet z zaburzeniami ze spektrum jest mniej. Więcej informacji tutaj (niestety, artykuł w języku angielskim).

2 komentarze:

Mari pisze...

Jako były rezydent lokalu na Stawki 5/7 mogę napisać ze te mury działają bardzo pozytywnie na rezydujących tam psychologów. Ten obskrobany tynk zawsze będzie w moim sercu :) Uniwersytet nic tam nie robi bo ciągle ma plan ze coś wybuduje ma ochocie i tam eksmituje psychologów i pedagogów (a lokale na stawki i mokotowskiej pewnie opchnie za niezła kasę jakiemuś deweloperowi)

Super że miałaś okazję poznać prof. Pisulę bo to świetna kobieta, świetny fachowiec, sympatyczna i absolutnie oddana pracy w dziedzinie autyzmu.

Agata pisze...

Mari: No właśnie nie poznałam:( Ona tylko firmuje ten projekt, niemniej jednak to jej nazwisko skłoniło mnie do zapisu:)

A budynek jest straszny, nie wiem, jak można tam wytrzymać:)