Oglądamy z Ewą filmik z jej jasełkowego występu. Ewa-z-filmu jest na początku trochę stremowana - w pewnym momencie przysłania twarz dłońmi i spogląda w kierunku publiczności zza rozsuniętych lekko palców. Ewa-oglądająca-film obserwuje zafascynowana. W pewnym momencie zaczyna cichutko chichotać i mówi:
Ewa: Dłubię gluta!
Ja (kompletnie nieprzygotowana na taki komentarz): Cooo?
Ewa: Gluta!
I dalej chichocze. Chwilę później zdradza mi jeszcze, że w tym właśnie momencie (Ewa-z-filmu podnosi rękę i dotyka nosa) "lecą smarki".
Lubię różnego rodzaju opowieści zza kulis, ale nie wiem, czy chciałam usłyszeć akurat tę historię:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz