wtorek, 3 maja 2016

Skutki odpowiedniej motywacji

Z dzisiejszego wypadu do sklepu przynieśli malutką paczuszkę herbatników. Ewa wszelkie słodycze zjada z odpowiednim namaszczeniem, toteż cztery ciastka zajęły jej prawie całe popołudnie.

Przy ciastku numer trzy Dawid rzucił: "Dobrze, tata da ci ciasteczko, ale powiedz najpierw jakiś wierszyk".

Ewa lekko skonsternowana, jak w sumie każdy, kto nagle zostaje zaskoczony taką prośbą.

Podpowiadam więc pierwsze słowa wierszyka, który przychodzi mi do głowy: "Mam trzy latka...". Wiem, że jeśli dobrnie do "trzy i pół", to Dawid jej to zadanie zaliczy, a jak powie jeszcze "brodą sięgam ponad stół", to będzie sukces. Ewa wierszyków nie mówi, jeśli już, to kończy pojedyncze wersy.

A tymczasem Gwiazda zaczyna mówić. Ze wzrokiem utkwionym w podłodze spokojnie wypowiada najpierw te, a później kolejne wersy. Nam natomiast z każdym kolejnym szczęki opadają coraz niżej.

Powiedziała cały wierszyk, bez potknięcia.

Dla tych, którzy nie znają:



Jakiś kwadrans później podchodzi do Dawida i bez słowa wstępu zaczyna: "Wlazł kotek na płotek i mruga..." :)