poniedziałek, 4 stycznia 2016

Niedostępna

Basen. Ewa jak zwykle rządzi w brodziku - co chwilę daje nurka do wody, a uchachana paszcza nie zamyka jej się przy tym ani na moment. Po wynurzeniu - oczekuje braw. Obserwowałam ją kiedyś, jak dawała swój pierwszy występ. Wpadła pod wodę. Obserwuję, czy panuje nad sytuacją. Panuje. Obserwuję publiczność (zorganizowani w brodziku rodzice). Lekka groza na twarzy. W pewnym momencie któryś nie wytrzymuje i rzuca się, żeby Ewę wyciągać. W tym momencie ona wynurza się z gracją i szerokim uśmiechem i zaczyna bić (sobie) brawo. Na twarzach publiczności widzę coś w rodzaju: "ha ha, baaardzo śmieszne, napędziłaś nam stracha". Ale skoro dziewczynka domaga się braw, to trzeba bić brawo. Atencja publiczności tylko ją nakręca - skoro się podobało (bo bili brawa, prawda?), to Gwiazda nurkuje raz za razem, po wynurzeniu zawsze dokładnie sprawdzając, czy publiczność wie, że ma klaskać.

Tym razem Gwiazda upatrzyła sobie nową zabawkę - różową piłeczkę. Pech chciał, że piłeczka była akurat w posiadaniu na oko półtorarocznego Blond-Dżentelmena, który niekoniecznie chciał ją oddawać. Tym zaś - opiekował się tata. Ewa podeszła do chłopca i dała do zrozumienia, że chciałaby pobawić się piłką. Żeby więc uniknąć konfliktu, tata chłopca sugeruje, żeby on rzucił piłkę Ewie. Ewa odrzuca. Wymieniają tę piłkę w ten sposób ze dwa razy, po czym Gwiazda nudzi się tą zabawą i odchodzi.

Kolejne pięć minut wygląda następująco - Ewa krąży po brodziku, a Blond-Dżentelmen łazi za nią krok w krok i próbuje przekonać do wzięcia różowej piłki.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

na jakiej podstawie zdiagnozowano twojej corce autyzm? z opisow wydaje sie standardowo zachowujacym sie prawie trzylatkiem