sobota, 13 października 2012

Tuczenie inkubatora

Wygląda na to, że wreszcie waga drgnęła i ruszyła do góry:) Chwilowo jeszcze nie jestem gruba, na razie odrabiam straty z Miesiąca, którego nie chcę pamiętać, ale idzie ku lepszemu. Wszystko dzięki temu, że Najlepszy z Mężów co chwilę pyta mnie, czy czegoś bym nie zjadła. Wystarczy, że skończę coś przeżuwać, to już po pięciu minutach znowu słyszę to pytanie. "A może gruszeczkę?" (bo od początku ciąży mam dziwną ochotę na gruszki, ciągle bym je jadła), "może kanapeczkę?", "batonika?"... no ludzie... :)

A dzisiaj "Akcja półki"! Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że "Akcja półki" ma niewiele wspólnego z Obcym, ale nic bardziej mylnego! "Akcja półki" jest pochodną "Akcji opróżniania małego pokoju z góry książek, które tam zalegają". A mały pokój, wiadomo, kiedyś przyda się do przechowywania Obcego, jak będzie już łaskaw wyleźć ze mnie i zacząć egzystować na własny rachunek:) Półki już leżą na środku salonu, zaraz jedziemy kupić resztę ustrojstwa do ich montażu, zgarnąć Tanią Siłę Roboczą w postaci Najlepszego z Braci i resztę dnia spędzę pewnie na podziwianiu zmagań obu panów z sześcioma kawałkami płyty pilśniowej (sklejki? bo drewna raczej nie) w kolorze "venge" :)

Brak komentarzy: