sobota, 5 marca 2016

Moja Mała Bohaterka

Jeszcze tylko dwie godziny i będę w domu, a to oznacza, że pierwszy zjazd mojego kursu będzie można uznać za zakończonyJ Chwalę się tym, bo Moja Kochana Córeczka dzielnie dała sobie radę i nie dała się smuteczkom spowodowanym nieobecnością „Mamusia”. Wprawdzie była lekka rozpacz w piątek rano, jak się żegnałyśmy, ale myślę, że jednak dobrą strategią jest mówienie, że mamy nie będzie tyle i tyle czasu. Ewa protestuje wtedy tylko w momencie, w którym jeszcze jest sens protestować – czyli przy pożegnaniu właśnie. Później jest spokój, bo wie, czego się spodziewać i wie, że jak powiedziałam, że wrócę danego dnia o danej godzinie, to tak będzie, więc wystarczy tylko cierpliwie poczekać. Moja córka jest nie tylko dzielna, ale i bardzo rozsądnaJ

Stęskniłam się bardzo:)

No i bardzo dzielny jest też mój kochany Mąż - dał radę, zaliczył wspólnie z Ewą basen i wycieczkę " na frytki":)