A było tak:
Siedzę sobie rano przy stole, Ewa kręci się po pokoju. Wzięłam sobie katalog Ikei (nowiutkicjeszcze, pachnący, piękny, przeglądany raptem tylko raz, i to pobieżnie), żeby sprawdzić, czy mają może jakieś domki dla lub chociaż drewniane łóżeczka dla lalek. A Besta podchodzi, i katalog mi z rąk wydziera. Próbuję się opierać i swojego bronić, ale nie, uparta jest. I silna. Katalog przejęła, siadła z nim na podłodze i z namaszczeniem zaczęła WYDZIERAĆ kolejne kartki!
Nie wiem, czy jej to kiedykolwiek wybaczę... :)
2 komentarze:
Może Ona jednak nie chce żadnego domku, więc broni się żebyś jej na siłę nie uszczęśliwiła ;)
a ja uwzam ze to zorganizowana akcja majaca na celu wyjazd do ikei po nowy katalog
Prześlij komentarz