niedziela, 14 września 2014

Masakra

Wczoraj córka doprowadziła mnie prawie do płaczu.

A było tak:

Siedzę sobie rano przy stole, Ewa kręci się po pokoju. Wzięłam sobie katalog Ikei (nowiutkicjeszcze, pachnący, piękny, przeglądany raptem tylko raz, i to pobieżnie), żeby sprawdzić, czy mają może jakieś domki dla lub chociaż drewniane łóżeczka dla lalek. A Besta podchodzi, i katalog mi z rąk wydziera. Próbuję się opierać i swojego bronić, ale nie, uparta jest. I silna. Katalog przejęła, siadła z nim na podłodze i z namaszczeniem zaczęła WYDZIERAĆ kolejne kartki!



Nie wiem, czy jej to kiedykolwiek wybaczę... :)

2 komentarze:

Mari pisze...

Może Ona jednak nie chce żadnego domku, więc broni się żebyś jej na siłę nie uszczęśliwiła ;)

Anonimowy pisze...

a ja uwzam ze to zorganizowana akcja majaca na celu wyjazd do ikei po nowy katalog