poniedziałek, 20 maja 2013

Hipnoza

Cytryna zaczyna kumać. A konkretniej nawet nie kumać, ale widzieć cokolwiek i się tym interesować. Uwielbia patrzeć w jasne okno, robi śmieszne miny, jak nosi się ją po mieszkaniu i nagle z jasnego wchodzi się do ciemnego pokoju (albo odwrotnie). Interesuje się karuzelą od Praciota, słucha melodyjki i obserwuje przesuwające się samochodziki (minus jest jednak taki, że raz na jakiś czas trzeba jej tę karuzelę nakręcić:)). Podekscytowani sukcesem karuzeli znad łóżeczka zamontowaliśmy też drugą karuzelę przy kołysce, nieco inną, bo wyposażoną również w migotające lampki i na baterię (nie trzeba nakręcać!). Mam jednak poważne wątpliwości co do tych światełek. Mój rzadko-używany-do-czegoś-innego-niż-ogarnianie-niemowlaka mózg podpowiada mi, że światełka migotają z zaprogramowaną częstotliwością i hipnotyzują Cytrynę. Jeśli za kilkanaście lat zginiemy we śnie zamordowani przez córkę siekierą, to już wiem dlaczego:) (kołyska od Dziadków:))

Brak komentarzy: